środa, 15 lipca 2009

O bezpłodności feminazizmu

Dziś w blogu będzie o BEZPŁODNOŚĆI Z PRZYMUSU I WYBORU,o myślach ,złowionych u KOMINKA, które pójdą pod MŁOT! Jeżeli ktoś nie orientuje sie w temacie to więcej tutaj: http://kominek.blox.pl/2009/07/BEZPLODNOSC-Z-PRZYMUSU-I-WYBORU.html

Nie bede omawiał refleksji samego kominka bo jak każdy z nas, ma On prawo takowe posiadać. Pod młot pójdą niektóre wpisy pod kominkową refleksją, które po przeczytaniu mogą budzić pewne wątpliwości czy pisali je ludzie?

A więc, zapraszam!

Jako pierwsza, błyszcząca ego-erudycją i wręcz życiowością babomieszczaństwa współczesnej kultury feminazistowskiej, pod młot pojdzie niejaka lala.dab 2009/07/09 20:01:01. Oto co niewiasta nawypisywała ( nie żebym jej tego bronił, ale na uwagę zasługuje :-) )

Osobiście też nie chcę mieć dzieci. Mój chłopak w przyszłości chciałby, ale juz powiedziałam mu jakie jest moje stanowisko w tej sytuacji. Najchętniej wsadziłabym sobie tam jakąś spiralę czy inne żelastwo. Popieram, że dzieci smierdzą:) Dodatkowo dużo kosztują, jestem zbyt wielką egoistką, żeby się na taki towar zdecydować.

Jak widać dla Pani lali, dziecko jest towarem i pragnie ona wsadzic sobie gdzies kawałek żelastwa. Osobiście poleacam Pani żelazko, będzie przyjemnie i gorąco!

PS. Skoro dzieci śmierdzą to ta Pani również musiała smierdzieć w dzieciństwie, a może rodzice wrzucali ją dwa czy trzy razy w dygodniu do pralki? To by tłumaczyło dlaczego ta Pani nie lubi śmierdzieć i myśli jak myśli! Wyprali Ją!

Następna w kolejce jest również reprezenatntka feminazizmu, niejaka kookardka. Kookardka chce nas zmuszać do obowiązków i zmuszać do decydowania o samym sobie. Naprawde bardzo ciekawy wpis :-)

a swoją drogą, to badania prenatalne powinny być obowiązkowe i po nichdecyzja powinna należeć do kobiety - usunąć, czy nie usunąć ... wtedy wsparcie psychiatryczne i uświadomienie ciężaru odpowiedzialności - świadoma wewnętrzna zgoda ( nie pod wpływem zasad kościoła) lub aborcja ... możecie sobie mnie kąsać i jeść, ale i tak wychodzę z założenia, że nie ma nic gorszego niż poświęcanie się dla kogoś w imię chorych idei ... co innego, jeśli ktoś wie co go czeka i chce podjąć ryzyko
i wyzwanie - jego wola, sam chciał ...

Czy może istnieć wolność gdy coś jest z góry narzucane? W tym wypadku badanie prenatalne?

Kwestiami światopoglądowymi nie powinno zajmować się państwo. Jeżeli jednak na to pozwolimy to takie Kookardki zaserwują nam wolnościową niewole coś jak w "1984" Orwella, chyba nawt gorzej.

Na koniec dla kontrastu odrobina szczerości i zdrowego podejścia niejakiej sooni_p

nie potrafię doradzić bohaterce notki, bo wiem, że rozsądnie byłoby doradzić, żeby nie robiła niczego wbrew sobie, na siłę, ze strachu, czy dla świętego spokoju.
ale nie potrafię. nie potrafię dać takiej rady, bo mój synek jest moim największym szczęściem, jego pojawienie się na świecie jest czymś najwspanialszym, co mnie w życiu spotkało. i jestem dziwnie przekonana, że bohaterka notki, po urodzeniu dziecka, poczułaby to samo, a ja nie potrafię jej doradzić, żeby zrezygnowała ze szczęścia.

Na dziś Młot kończy i zachęca do refleksji. Do przeczytania!

MrLuklukow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz